Slopi został znaleziony przy ulic Wyspiańskiego. Kituś od kilku dni wchodził do Szkoły Podstawowej, prawdopodobnie w poszukiwaniu jedzenia i ciepła. Sprawia wrażenie kota domowego, oswojonego. Niestety jak do nas przyjechał był bardzo zły, strasznie nie podobało mu się zapakowanie do transporterka i przejażdżka samochodem. Potrzebuje chwili, żeby przekonać się do nowej osoby, wtedy zmienia się w miziaka. Z chęcią ociera się łepkiem o rękę i domaga się czułości. Nie lubi, gdy człowiek jest nachalny, może wtedy machnąć łapką dając znać, że mu się coś nie podoba. Jest bardzo mięciutki i milutki w dotyku, głaskanie go to sama przyjemność. Poszukujemy właściciela Slopiego lub nowego domu, w którym właściciel zrozumie charakter kota i zapewni mu dobre warunki.